Cel prywatny czy cel publiczny?

Czy powinno się zarejestrować fundację, której celem byłoby dowiedzenie, że Matejko namalował nie jedną ale dwie wersje portretu Stańczyka?

Działalność fundacji mieściłaby się w katalogu celów określonych w ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie – „kultura, sztuka, ochrona dóbr kultury i dziedzictwa narodowego”. Miałaby możliwość korzystać ze zwolnienia z podatku dochodowego, bo jej celem statutowym jest działalność kulturalna. I szansa na odzyskanie dla społeczeństwa skarbu narodowego, bezcenne. Wszystko się zgadza.

A jeżeli ten drugi, nieznany jeszcze portret Stańczyka jest w prywatnych rękach i jego właściciel jest fundatorem tej fundacji. I zamierza w całości finansować jej działalność – badania, które mają dowieźć, że ta druga wersja to autentyk. Czy to coś zmienia?

Pytania nie tak bardzo wydumane. W 2012 r. w Szwajcarii została utworzona The Mona Lisa Foundation, której celem jest zbadanie, czy Leonardo da Vinci namalował dwie wersje portretu Mony Lisy. Właścicielem obrazu jest międzynarodowe konsorcjum (samo w sobie zagadkowe) i to ono powołało fundację. Od 1975 r. obraz większość czasu pozostawał zamknięty w skarbcu szwajcarskiego banku. Szerszej publiczności został po raz pierwszy zaprezentowany w Singapurze w 2014. Do tej pory wystawiony został tylko jeszcze w Szanghaju, Florencji, obecnie w Turynie. Eksperci nie są zgodni, czy jest to dzieło Mistrza.

Kiedy cel prywatny może stać się celem społecznym? Na jakich warunkach państwo powinno godzić się na współfinansowanie – w formie ulg podatkowych – działalności o potencjalnie ogromnej wartości dla całego społeczeństwa, ale jednak w rękach prywatnych? I jednocześnie jak wykorzystać potencjał prywatnego kapitału w osiąganiu nieprywatnych celów?

Takie pytania nasuwają mi się, patrząc na autentyczną i może autentyczną Mona Lisę😊


Fot: The Mona Lisa Foundation