Jaki jest Twój próg bólu?

Jeżeli filantropia ma przynosić satysfakcję – a uważam, że tak właśnie powinno być – nie powinna łączyć się z bólem. Zatem wyklucza ideę poświęcenia, uciążliwości, pokuty – do czego w jakimś sensie przyzwyczaiła nas moralność chrześcijańska. Filantropia to dar, który działa w różnych wymiarach – tworzy pozytywny obraz samych siebie, daje poczucie spełnienia, bycia potrzebnym. … Ale tylko do momentu kiedy ten akt zaangażowania nie zacznie doskwierać.

Jak więc znaleźć własny próg bólu?

Alexandre MARS założyciel the Epic Foundation „Giving. Purpose is the new currency” wskazuje, że przekazując pieniądze lub inne zasoby, warto robić to z nadwyżki, tak aby prawie nie odczuć straty. Ile to jest „wystarczająco dużo” to sprawa bardzo indywidualna.

Jeżeli jeszcze nie wiesz, gdzie zaczyna się Twój poziom dyskomfortu, zacznij od regularnego przekazywania niewielkich darowizn i zobacz, czy poczujesz różnicę. Kiedy już przyzwyczaisz się do małych kwot, spróbuj je zwiększyć😊 i zobacz, czy czujesz się z tym dobrze. A jeśli w pewnym momencie zauważysz, że zbliżasz się do momentu, gdy musisz poświęcić coś, co jest dla Ciebie ważne, to może jest to sygnał, że właśnie osiągasz swój próg bólu.

Niektórzy będą miesięcznie przekazywać 10 złotych lub 10 tys. złotych. Kwota nie ma znaczenia. Ważne, żeby ta regularna darowizna sprawiała radość. Może to być procent dochodu (osobiście uważam, że właśnie tak warto o tym pomyśleć).  Za jakiś czas znów zadaj sobie pytanie – „czy ten poziom zaangażowania jest dla mnie wystarczający, daje mi radość?” Jeżeli nie, może warto rozważyć zwiększenie tych kwot. Ważne aby nigdy nie przekraczać poziomu, gdy zaczniesz tego żałować, bo jest duża szansa, że nie zrobisz tego ponownie.

W filantropii ważna jest konsekwencja, bo zmiana społeczna nie zachodzi z dnia na dzień. Organizacje społeczne, w dużej mierze aktywatorzy tych zmian, potrzebują cierpliwego kapitału i długotrwałych relacji.

I jedna uwaga, nie tylko dla fundraiserów😉 Niektórzy sądzą, że poziom bólu u osób bardzo zamożnych powinien być o wiele wyższy niż u osób o skromniejszych dochodach. Przecież nie ważne czy przekażą 2 czy 7 procent i tak zostanie im mnóstwo pieniędzy, prawda? Ale posiadanie większych zasobów wcale nie oznacza, że łatwiej jest przekazać te 2 czy 7 procent, bo dla jednych jak i drugich jest to znaczna część tego, co posiadają.

W każdym przypadku angażowanie swoich pieniędzy w tworzenie zmiany wymaga treningu!


„Giving. Purpose is the new currency” – książka warta uwagi.